wtorek, 27 lipca 2010

dofinansowanie kolektorów słonecznych

Wreszcie są!!!
Już od 1 sierpnia, klienci indywidualni jak i wspólnoty mieszkaniowe, mogą starać się o dofinansowanie instalacji solarnej, sięgając po 45% z środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Wszystko niby dobrze i w porządku, ale zawsze znajdzie się powód do ponarzekania.

Warunkiem uzyskania dofinansowania jest podpisana z bankiem umowa o zaciągniecie kredytu. A jak wiadomo bank też musi z czegoś żyć. No, ale po kolei.
Najprostsza instalacja solarna (taka z dwoma kolektorami) kosztuje nas średnio 12 000 zł i przede wszystkim żadnego zachodu jeśli chodzi o formalości. W przypadku, gdy sprawy będziemy załatwiać przez bank celem uzyskania dofinansowania, potrzebować będziemy: projektu, odpisu z księgi wieczystej, za co będziemy musieli zapłacić (~600 zł). Jak również inne „materiały” do uzyskania kredytu. Bank pobierze od nas prowizję 4% (480 zł). Odsetki, wiadomo będą zależne od tego na ile kredyt zaciągnęliśmy. W większości banków w ramach kredytu do kolektorów, mamy możliwość zaciągnięcia go,od 3 miesięcy do 8 lat (20,04 – 547,45 zł). Na dofinansowanie również przyjdzie nam poczekać, do momentu, kiedy inwestycja zostanie w pełni zakończona. Po tym czasie bank w naszym imieniu wystąpi o umorzenie części kredytu do NFOŚiGW (czyli obiecane 45% z inwestycji).
Zakładając, że dostaniemy 5400 zł musimy zapłacić podatek, 1026 zł. Podsumowując, dofinansowanie realnie wyniesie od 22 do 27%. No oczywiście im większe kwoty inwestycji tym realny procent dofinansowania większy. Niby to i tak dobrze. Lepsze to niż nic, ale czy nie bezsensu? Czy nie dało się by zwrócić deklarowane 45% po przedstawieniu faktury i tyle?